Porady

Podjęcie decyzji o pójściu na terapię małżeńską nie jest łatwe. Przez nią dwoje ludzi przyznaje bowiem przed sobą, że w ich relacji nastąpił kryzys, z którym sami nie mogą sobie poradzić. To powoduje mnóstwo emocji, czasem wzajemnych oskarżeń, a także dużych oczekiwań. Małżonkowie sądzą, że terapeuta przyjmie rolę mediatora albo poda im gotowe rozwiązanie, dzięki któremu wyjdą z gabinetu w pełnej zgodzie. Psychologowie jednak rozwiewają mity: to nie do końca tak wygląda. Na czym polega terapia małżeńska i czego należy od niej wymagać?

Terapeuta to nie cudotwórca, czyli czym jest psychoterapia małżeństw

Przychodzący do psychoterapeuty ludzie często myślą, że wystarczy jedno, góra dwa spotkania i będą „uleczeni” Jak jednak twierdzi specjalista z naszej poradni SPPS, każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Oczywiście zdarzają się sytuacje, kiedy terapeuta umawia parę na określoną z góry liczbę wizyt, ale zwykle kwestia pozostaje otwarta. Dzieje się tak dlatego, że każde małżeństwo przychodzi z innym problemem i reprezentuje inną gotowość do pracy nad sobą. Najczęściej wystarczy kilka spotkań, by pary z pełną świadomością rozpoczęły pracę nad swoim związkiem, a wprowadzone zmiany wpłynęły korzystnie na ich relację, ale bywa też, że na osiągnięcie takiego efektu potrzeba wielu miesięcy.

Terapia małżeńska opiera się też na jednoznacznym określeniu celów, które para chce osiągnąć. Często kobieta i mężczyzna zwracają uwagę na inne obszary, jakie trzeba by naprawić, zatem ich oczekiwania się rozmijają. To utrudnia specjaliście skupienie się na ważnym dla małżonków aspekcie. Trzeba więc nie tylko przygotować sobie wspólne cele, ale też je sprecyzować. Posługiwanie się ogólnikami niewiele powie terapeucie: na przykład w zdaniu „chcę znów czuć, że on mnie kocha” mieści się ogromna ilość treści i znaczeń.

Odpowiedzialność za zmiany: po czyjej stronie ona leży?

Przychodzące na terapię pary spodziewają się szybkich efektów, bez wkładania nadmiernego wysiłku w naprawę relacji. Przedstawiają swój problem i czekają na to, by psychoterapeuta podał im magiczne zaklęcie, dzięki któremu wszystko pomyślnie się rozwiąże. Tymczasem za uzdrowienie związku odpowiedzialny jest nie tylko on, ale i obecne w gabinecie małżeństwo. Co prawda każdy specjalista z SPPS dysponuje wiedzą o procesach zachodzących w związku, ale to para musi przełożyć teorię na praktykę. Zaangażowanie małżonków w terapię i uświadomienie sobie, co ja mogę tutaj zmienić, znacznie zwiększa szansę na sukces.